Sprzedasz tzw. laptopa dla ucznia? Grożą ci poważne konsekwencje
Program „Laptop dla ucznia” został zorganizowany przez rząd. Ma być formą wsparcia materialnego dla dzieci i całych rodzin. Ministerstwo Cyfryzacji przekazało już 394 tysiące takich urządzeń uczniom czwartych klas szkół podstawowych w Polsce, a wartość całego programu przekroczyła miliard złotych. Oczywiści szybko zaczęły pojawiać się pytania, o to, co jeśli ktoś spróbuje przechytrzyć władze i zacznie zarabiać na darmowych komputerach.
Komputer z programu „Laptop dla ucznia” nie na sprzedaż?
Komputery oferowane przez rząd nie mają być oczywiście sprzętem, który dana rodzina wystawi na sprzedaż, by zarobić. Co jednak jeśli ktoś wpadły na taki pomysł? Okazuje się, że czyny tego typu mogą mieć poważne konsekwencje. Ostatnio na twitterowym koncie Ministerstwa Cyfryzacji pojawił się komunikat: „W jednym z lombardów policja zabezpieczyła laptopa, który prawdopodobnie został przekazany w ramach programu »Laptop dla ucznia«. Od startu programu monitorujemy rynek i aukcje internetowe i będziemy stanowczo reagować na wszystkie nieprawidłowości. Opiekunowie czwartoklasistów, którzy dostali laptopy, nie mają prawa ich sprzedawać”.
Na tego typu aferę szybko zaczęli reagować internauci. Nie obyło się bez opinii krytykujących rodziców, którzy zabierają dziecku sprzęt mający pomagać w edukacji. „Kim trzeba być, żeby okraść dziecko z laptopa? Oby dostał porządną karę finansową, tak żeby nikt inny się już nie odważył” – pisała jedna z kobiet. „Szok i niedowierzanie” – dodał ktoś inny.
Laptop oferowany w ramach programu da się rozpoznać
Osoby, które myślą o przechytrzeniu władz, często nie zdają sobie sprawy, że wspomniany sprzęt jest oznakowany. Po pierwsze są to laptopy z wygrawerowanym herbem na wewnętrznej części obudowy. Mają też takie specyfikacje jak: 8 GB pamięci RAM (z opcją rozbudowy do 16 GB), dysk SSD o pojemności 256 GB, 13-calowy ekran, kamerę pracującą w rozdzielczości HD i preinstalowany system operacyjny.
Ministerstwa Cyfryzacji bardzo dokładnie monitorują zarówno internet, jak i punkty stacjonarne, by wyłapywać sytuacja, gdy ktoś chce się pozbyć nowo zdobytego laptopa dla ucznia. Choć są to sprzęty oferowane na własność, a nie wypożyczane, to pewne zasady obowiązują. Okazuje się, że rodzice odbierający komputer podpisują dokument ze zgodą na całkowity zakaz odsprzedaży lub jakiegokolwiek zbycia takiego komputera oraz usuwania z niego graweru z orzełkiem.
Każdy, kto naruszy przepisy, naraża się na poważne konsekwencje finansowe. Rodzina może zostać poproszona o zwrot wartości laptopa w wysokości około 2900 zł. W skrajnych przypadkach Ministerstwo Cyfryzacji pociągnie nas do odpowiedzialności z Kodeksu Karnego.